Dominika Gwit opowiada, dlaczego znowu przytyła po diecie
Schudła 48 kilogramów i zrobiło się o niej bardzo głośno. Dominika Gwit zaczęła opowiadać o sekretach swojego jakże skutecznego odchudzania.
Nie każdemu podobała się jej metamorfoza, a końcu i sama Dominika przestała czuć się dobrze w swoim ciele.
– Przyszedł moment, już na samym końcu mojej diety, że ja byłam bardzo wychudzona (…) i niestety tego słowa użyję. I ja już się wtedy w drugą stronę przestałam dobrze czuć ze sobą. Byłam już zbyt chuda. Straciłam kobiecość. Ani z przodu, ani z tyłu nic nie było. Deska – mówiła aktorka.
Na premierze Listów do M 2 mogliśmy ją zobaczyć już nieco krąglejszą. Aktorka wyraźnie nabrała ciała. Dziś w Dzień Dobry TVN wyjaśniała, że życie po diecie nie jest proste.
Dominika Gwit przyznaje, że dopadł ją efekt jojo:
– Ty miałaś tak, że przegięłaś z tą dietą w którymś momencie, tak mówiąc wprost? – zapytał Marcin Prokop.
– No tak… Był taki moment, że ja wpadłam w pewnego rodzaju obsesję. Chciałam być jak najchudzsza. To się okazało, nie było dla mojego zdrowia najlepsze, ale dążyłam do tego, bo strasznie mnie to cieszyło, ja bardzo chciałam… – odparła Gwit.
– Wpadłaś w obsesję?
– No, w pewnym momencie wpadłam w obsesję. Natomiast teraz przytyłam, bo sama gdzieś tam widzę, że po diecie – jeżeli o mnie chodzi – ja sama nie umiem sobie poradzić. Weszłam teraz na drogę pomocy – poszłam do coacha żywieniowego i będziemy odnajdywać właściwą drogę dla naszego organizmu, bo prawda jest taka, że ja już znam obie skrajności i muszę znaleźć ten złoty środek. Naprawdę długą i bolesną drogę przeszłam sama ze sobą gdzieś tam w głowie, żeby to zrozumieć.
– Trzeba wiedzieć, co jeść przy jakim treningu. Ja się rozjechałam zaczęłam tak dużo trenować i myślałam, że dobrze jem, popełniałam błędy… Mnie jest potrzebny ktoś, kto się na tym zna.
Z zewnątrz pojawiają się różne głosy.
– Ja wszystko to wzięłam na klatę, biorę codziennie, no bo tak jest, ja jestem w mediach, trzeba sobie z tym radzić. Jest mi ciężko, bo jestem tylko człowiekiem i nie zawsze radzę sobie z tak dużą liczbą emocji, aczkolwiek wiem, że sama się na to zgodziłam, jakoś z tym trzeba żyć.
Zatem Dominika szuka równowagi. Złote rady wszystkich popularnych trenerek zdają się w pewnym momencie gdzieś tracić swoją moc. Jeśli jednak Gwit się uda, z pewnością setki tysięcy ludzi będą chciały dowiedzieć się, gdzie kryje się ten wspomniany przez nią złoty środek.
Tak wyglądała Dominika Gwit po zrzuceniu 48 kilogramów:
Dominika Gwit przed, w trakcie i po diecie