Podczas jednej z ostatnich premier filmowych wśród gości pojawiła się Katarzyna Szczołek znana lepiej jako Sara May. Piosenkarka pozowała do zdjęć w opasce, na której dużymi, białymi literami napisane było słowo „cipka”.

Internauci pukali się w głowę, inni byli oburzeni. Po kilu dniach Szczołek zamieściła na swoim blogu wpis, w którym tłumaczy, skąd pomysł na obnoszenie się z napisem.

May pisze, że w kwietniu będą miały miejsce pierwsze oficjalne Dni Cipki, promowane głównie przez feministki. Oto, jaki zamysł przyświeca organizatorkom akcji:

Naszym celem jest odczarowanie słowa „cipka”, wspólne poszukanie innych określeń i sposobów mówienia o kobiecej cielesności, które nie miałyby wydźwięku naukowo-medycznego lub wulgarnego, a także podkreślenie radosnych i pozytywnych aspektów seksualności kobiet – piszą kobiety z Bojówek Feministycznych. W programie obchodów Dnia Cipki znajdą się między innymi – pogaduszki pochwy” – czytanie polskich monologów waginy, „cipkowe gadżety”, „warsztaty waginalne” – czytamy na blogu Sary May.

Sama blogerka tak pisze o kontrowersyjnym słowie:

Obecnie słowo CIPKA budzi zgorszenie i kojarzy się z wulgarnością, należy do krainy wstydu i pruderii, ma negatywny wydźwięk. Zupełnie niepotrzebnie dawny obiekt szczególnej czci i kultu, symbol płodności, odrodzenia i oczyszczenia , traktowany jest jak intruz w naszej kulturze. Słowo cipka należy więc odczarować . O tym, że CIPKA jest słowem tabu i wywołuje kontrowersje świadczyć może wielkie poruszenie i szum medialny jaki pojawił się wokół promocji książki „ Wielka księga cipek”. „Wielka księga cipek” jest kontynuacją „Wielkiej księgi siusiaków” autorstwa Dana Hojera. Sam tytuł powoduje zażenowanie wielu dorosłych, którzy deklarują, że nie kupią tej pozycji swoim dzieciom, mimo, że jest to dobra książka edukacyjna wprowadzająca je w świat seksualności. Podobno przeciętna matka wstydzi się słowa „cipka”. To hipokryzja naszych czasów. Z jednej strony na przystankach widnieją plakaty Playboy-a czy CKM-u z roznegliżowanymi modelkami a z drugiej strony reaguje się oburzeniem na słowo CIPKA.

Co myślicie o takim podejściu feministek? Podoba się Wam pomysł zorganizowania Dni Cipki?