Naiwnym byłby człowiek sądzący, że okładka magazynu służy jedynie jego prestiżowi. Dużo ważniejsza staje się sprzedaż, którą tytułowa storna potrafi wzmocnić. Dotyczy to także pism modowych – z Voguem na czele.

ZOBACZ TEŻ: Dakota Johnson już doczekała się okładki w Elle

W ciągu ostatnich kilku lat Anna Wintour pokazała, że coraz częściej wyznacznik prestiżu jest warty zdecydowanie mniej niż wysoka sprzedaż nakładu. Trudno inaczej tłumaczyć pojawienie się na okładce biblii mody m.in. chyba najbardziej kontrowersyjnej pary show-biznesu, Kanye Westa i jego żony, Kim Kardashian. Przypomnijmy, że było to jedno z lepiej sprzedanych wydań magazynu i równocześnie chyba najmocniej skrytykowane za masowy i celebrycki charakter.

Wygląda na to, że i w stosunku do tegorocznego lutowego numeru naczelna ma szczególnie ambitne plany. Niestety jedynie w kwestii jego sprzedaży. Łączy się to z wielką premierą kinowej wersji 50 twarzy Greya, która przewidziana jest właśnie na luty. Wintour postanowiła, że to właśnie Dakota Johson – początkująca aktorka i odtwórczyni jednej z głównych ról – zostanie gwiazdą nowego numeru Vogue’a.

Niestety, już wiadomo, że okładka z panną Steele nie będzie hitem. Od momentu jej prezentacji jest krytykowana za przewidywalność i bycie zwyczajnie nudną…

Słusznie? Oceńcie same.