Czy kupujesz szampon za 10 zł, czy za 100, możesz widzieć różnicę… głównie w cenie. A mimo to często jesteśmy przeświadczone o tym, że ten droższy zdziała więcej.

Co jednak, jeśli dowiemy się, że oba kosmetyki mają niemal identyczny skład?

Fryzjerzy w salonach namawiają nas na tzw. produkty profesjonalne, drogie i mające zdziałać cuda.

Nie ma nic dziwnego w tym, że kobiety są gotowe zapłacić więcej – w końcu wyższa cena powinna świadczyć o lepszej jakości. Tyle tylko, że w przypadku szamponów ta różnica w jakości jest często minimalna, jeśli nie żadna.

Przyjrzyjmy się jednak zawartości. Składniki stanowiące poniżej 1% kosmetyku nie muszą być wyliczane na opakowaniu.

80% szamponu stanowi woda. To oznacza, że jeśli chcemy dowiedzieć się, czym tak naprawdę myjemy włosy, powinniśmy spojrzeć na sześć pierwszych składników z listy. Szampon nie jest kosmetykiem leczniczym i nie zawiera składników, które nawet w niewielkich stężeniach powodują duży efekt. A zatem co znajdziemy?

Brytyjski Daily Mail porównał kilka produktów z różnych przedziałów cenowych, od popularnego Elseve po te droższe, tzw. profesjonalne. Nawet one zawierały:

– sodium chloride (chlorek sodu, czyli po prostu… sól kuchenną!),
– sodium laureth sulfate (SLES, detergent, łagodniejszy niż stosowany dawniel sodium lauryl sulfate, czyli SLS),
– dimethicone (składnich o właściwościach nabłyszczających),
– disodium cocoamphodiacetate (łagodny detergent),
– cetyl alcohol – alkohol cetylowy (środek wygładzający i nawilżający).

Skład jest niemal identyczny, co potwierdza John Hamilton z firmy Essentialy Yours, specjalizującej się w opracowywaniu formuł specyfików dla różnych firm kosmetycznych. W branży pracuje już od 15 lat i jest uważany za specjalistę w swojej dziedzinie.

– Ludzie są zwodzeni przez reklamy i marketing, nie zdając sobie sprawy z tego, że podstawowe składniki szamponów są takie same – mówi. – Niezależnie od ceny 90 do 95 prodent składu jest identyczne. Składniki zapachowe i barwniki – oto, co różni je od siebie, nie cudowne dodatki.

Szampony to bardzo proste kosmetyki – ich głównych zadaniem jest oczyszczanie w taki sposób, by mogły być dobrze spłukane i nabłyszczały włosy. Najczęściej dodaje się też składaniki balansujące pH.

Hamilton dodaje jednak, że kuszące „naturalne wyciągi i ekstrakty” stanowią tak niewielki procent (ok. 1%) , że nie wpływają na działanie produktu. Nawet nie muszą znajdować się na liście składników, ale producenci zamieszczają dobrze brzmiące nazwy, by zwabić klientki.

– Olejki, takie jak migdałowy i kastorowy, stanowią mnie, niż 1% całego składu – mówi. – To tak, jakby ktoś wlał kropelkę whisky do szklanki wody i nazwał to drinkiem.

John Hamilton nie jest jedyny w swojej opinii.

– Nie ma absolutnie żadnej różnicy pomiędzy drogimi szamponami a tymi tańszymi – mówi Paula Begoun, amerykańska ekspertka z dziedziny kosmetologii. – Wszystkie składniki oczyszczające i odżywiające włosy są takie same, niezależnie od produktu. Są co prawda różne formy składników, ale pojęcie, że drogie szampony składają się z droższych składników, jest błędne.

A zatem co składa się na cenę? Opakowanie, reklama i „aura” produktu. To uczucie, że gdy kupujemy coś lepszego, lepiej się to później stosuje i ładniej wygląda na półce. I to potwierdza Chris Flower ze Cosmetic Toiletry and Perfumery Association.

Chodzi o to, że zawsze znajdzie się klient, który jest w stanie zapłacić więcej. Dlaczego? Bo chce i go na to stać.