Ta plotka jest o tyle ciekawa, że nie została wywołana przez jakiś brukowiec, a przez samego zainteresowanego. A tym jest nie byle kto, bo włoski książę Emanuele Filiberto.

W wydanej niedawno autobiografii książę, obecnie żonaty, wyjawił, że pomiędzy nim a Kate Moss wywiązał się sześciomiesięczny romans, który zaczął się w 2001 roku, a zakończył w 2002. Książę twierdzi, że on i modelka bardzo starali utrzymać się wszystko w sekrecie, dzięki czemu paparazzim nigdy nie udało się przyłapać ich razem.

Filiberto wyraża się o Moss w samych superlatywach, dodaje też, że specjalnie dla niej napisał piosenkę. Ale nie o tym tutaj mowa.

Zdziwienie wywołał bowiem fakt, że ten nieoficjalny związek nadal trwał w 2002 roku. We wrześniu 2002 przyszła na świat córka Moss, Lila Grace. Czyżby zatem w żyłach dziewczynki płynęła błękitna krew?