Ach, moda. Zastanawiamy się nieraz, czy to wszystko warte jest naszych wysiłków, po czym… widzimy nową boską sukienkę i stwierdzamy, że dla takich strojów warto wylewać z siebie siódme poty na siłowni.

To jednak kropla w morzu tego, co kobiety zdolne są zrobić w imię mody i dobrego wyglądu. Przeczytajcie:

Nie miałam naklejek na sutki, a musiałam założyć bluzkę bez pleców. Nakleiłam więc sobie kawałki zwykłego plastra z apteczki. Ależ mnie potem bolało, gdy go ściągałam…

***

Latem muszę nosić do pracy pełne buty. Zamiast specjalnych wkładek do obuwia używam… wkładek higienicznych. Działają!

***

Zanim zdecydowałam się na kupno prostownicy prostowałam włosy żelazkiem.

***

Zdarzało mi się wyprasować części ubrań prostownicą…

***

Zakładam nieraz szorty pod spódniczki. Nie mam specjalnej halki, a dzięki temu spódnica wygląda na bardziej rozkloszowaną.

***

Naklejam plaster na piersi, gdy nie noszę staników. Gdzieś widziałam reklamę specjalnych plastrów podtrzymujących biust, ale że nie mogę ich znaleźć, kleję skórę plastrami.

***

Kiedyś poszłam na woskowanie bikini. Myślałam, że im dłuższe włoski, tym skuteczniejsza depilacja. Dopiero w trakcie dowiedziałam się, że trzeba je było przyciąć. Swoją lekcję odebrałam w bólu.

***

Pod sukienki kupuję za małą bieliznę wyszczuplającą. Ledwo mogę w niej wytrzymać, ale efekt jest!

***

Żeby mieć motywację w diecie, kupuję trochę za ciasną boską sukienkę. Potem nie ma opcji – MUSZĘ się w nią wbić.

***

Wkładam w sportowe buty takie specjalne wkładki pod piętę. Chcę dodać sobie choć 1-2 cm, skoro nie mogę nosić obcasów. Buty robią się przez to niewygodne, ale co tam…

***

Kupiłam sobie buty na kilkunastocentymetrowych obcasach. Poszłam w nich na pierwszą randkę i pół wieczoru myślałam o tym, jak mi niewygodnie.

Co kobiety potrafią robić w imię mody?