Ostrzegają nas dietetycy i lekarze przed podjadaniem. Pięć niewielkich posiłków i basta – mówią najczęstsze przykazania zdrowego odżywiania. Czy naprawdę podjadanie między posiłkami to taki grzech?

Nie jest tak do końca – jeśli koniecznie czujemy potrzebę sięgnięcia po „coś na ząb”, zróbmy to, ale wybierzmy mniejsze zło. Czyli? Np. orzechy nasiona i pestki, które są źródłem nie tylko cennych tłuszczów, witamin i składników mineralnych. Uwaga jednak! Nie jedzmy orzechów w polewach, słodzonych ani z nieznanymi dodatkami. Możemy natomiast samodzielnie uprażyć je na patelni.


– Bakalie to również dobry pomysł pod warunkiem, że nie mają żadnej dosypki, chemii i konserwantów – przekonuje Katarzyna Bosacka, autorka i prowadząca program Wiem co jem. – Suszone owoce jak najbardziej. Pamiętajmy jednak, że wszystko co suche, to jest „wredne”.


Czyli? Bosacka wyjaśnia, że w produktach suchych lub podsuszanych mamy np. sporo tłuszczu (jak w kabanosach) czy zagęszczonych cukrów – tu mowa właśnie o suszonych owocach. Tak naprawdę więc bezkarnie można sięgnąć po kilka, a nie kilkanaście sztuk takich produktów.

Ser żółty – tak, lecz również dwa plasterki, nie więcej. Zdrowy jest zawsze jogurt naturalny (wybierajmy te z lokalnych mleczarni) – zmieszany z płatkami pełnoziarnistymi i z odrobiną bakalii na pewno nie zaszkodzi, a stanowi sycącą, zdrową przekąskę.