Po raz kolejny moda łączy się z polityką, a dokładnie z politycznym protestem, choć w odrobinę nietypowej formie… Tym razem dotknął on firm New Balance. Co się stało, że część nabywców odwróciła się od popularnej marki? Jest to następstwo deklaracji o politycznym tle wyrażonej przez przedstawiciela NB w rozmowie z The Wall Street Journal.

Matt LeBretton stwierdził, że dzięki zwycięstwu Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich „pewne kwestie pójdą we właściwym kierunku”. Cóż… Jak można było się spodziewać, te słowa zdecydowanie nie przypadły do gustu przeżywającym jeszcze gorzką porażkę wyborczą zwolennikom Hilary Clinton. I tak spora część posiadaczy sportowych butów NB postanowiła pożegnać się z nimi w dość spektakularny sposób, dając przy tym wyraz swojemu niezadowoleniu.

ZOBACZ TEŻ: Lidl inspiruje się New Balance. Marka odgryza się na FB

Niektóry zwyczajnie wyrzucili je do śmietników, inni sięgnęli po zdecydowanie bardziej drastyczne środki wyrazu… Tak Twitter zapełnił się dzisiaj m.in. fotkami palących się butów marki.

Dlaczego przedstawiciel firmy tak chętnie wyraził pośrednio poparcie dla nowego, wyjątkowo kontrowersyjnego prezydenta? NB jest jedna z marek produkujących swoje produkty na terenie USA, w przeciwieństwie do części konkurencji, która korzysta m.in. z fabryk w Chinach. To właśnie te marki skorzystałyby na obniżce podatków wprowadzonej przez umowy o wolnym handlu jak TPP. Wystarczy dodać, że Trump jest sceptycznie nastawiony do tego typu regulacji prawnych – na czym skorzystać może NB. Z tej perspektywy poparcie dla prezydenta-elekta przestaje dziwić…

Podobnie, jak protesty noszących buty NB zwolenników Clinton.

ZOBACZ TEŻ: Modne swetry oversize – inspiracje z Instagrama

Wizerunkowo New Balance ma szansę więcej stracić na tej deklaracji, niż zyskać…