Kolekcja swoją premierę miała co prawda niemal miesiąc temu, ale Armani to Armani, więc pokazać wypada.

Ciężko jest mi napisać uczciwą recenzję. Bo chociaż pod względem kroju i użytych tkanin Armani jak zwykle spisał się świetnie, to jednak rozczarowuje kolorystyka.

Naokoło wszyscy trąbią, że nadchodząca wiosna będzie soczyście kolorowa, a Giorgio Armani poszedł w swoją stronę. Jest dużo szarości i granatu, przygaszone beże i błękity, sporo też czerni, która sprawdza się zawsze i wszędzie.

Generalnie paleta barw jest jednak dosyć ponura. I choć doskonale wpisuje się w skromną elegancję, która jest znakiem firmowym Armaniego, to rodzi się pytanie: czy takie ubrania nadają się na wiosnę?

Ocenę pozostawiam Wam.