Zapewne niejednej z nas od sierpnia przybyło kilka dodatkowych kilogramów. Kto by jednak pomyślał, że odrobinę więcej tłuszczyku ma także Anna Lewandowska!

Późna jesień, okropna ;). I zaraz zima! Już utyłam 2 kg, a to pewnie nie koniec. I co? I żyję – mam się świetnie i nie przejmuję się!

– napisała trenerka.

Czytaj także: Burza na Facebooku Anny Lewandowskiej (FOTO)

Codzienne ćwiczenia siłowe, kardio, treningi wytrzymałościowe plus zdrowa dieta nie dały radę bezlitosnej jesieni? Anna wyjaśnia:

Dlaczego? Dlatego, że zimą mój organizm działa trochę inaczej niż latem.

1. Mimo suplementacji dostarczam mu mniej witaminy D niż wiosną i latem. W niektóre dni jest tak ciemno, jakby słońce wcale nie wschodziło, naturalna podaż witaminy D niemal nie istnieje. A to jest witamina, która bierze udział w procesie redukcji tkanki tłuszczowej.
2. Moje menu różni się od letniego. Organizm prosi o więcej tłuszczu, to chyba atawizm z czasów, gdy trzeba było przetrwać okresy głodu.
3. W listopadzie i grudniu spada poziom serotoniny – hormonu szczęścia. Pojawia się chęć poprawienia nastroju słodyczami.
4. Produkuję więcej melatoniny, bo długi jest czas bez światła słonecznego. A przy wysokim poziomie melatoniny częściej jestem głodna

– wyjaśnia Lewandowska.

Może idąc śladem Anny, zamiast przechodzić na bardziej rygorystyczną dietę, warto pogodzić się z jednym, czy dwoma kilogramami więcej?

Anna Lewandowska przyznała, że utyła

Anna Lewandowska przyznała, że utyła

Anna Lewandowska przyznała, że utyła

Anna Lewandowska przyznała, że utyła

Anna Lewandowska przyznała, że utyła

Anna Lewandowska przyznała, że utyła