Na Różach Gali królowała czerń. Wśród dość dużego grona gwiazd i gwiazdeczek, które wybrały ten kolor (m.in. Edyta Herbuś, Katarzyna Glinka, Martyna Wojciechowska, Aneta Kręglicka, Patrycja Markowska, czy Beata Sadowska, zdecydowanie wyróżniła się Kasia Zielińska.

Widać, że treningi do Gwiazdy tańczą na lodzie przysłużyły się figurze Kasi. Aktorka chciała pochwalić się smuklejszą sylwetką i wybrała na galę czarną, dopasowaną suknię, z bardzo modną koronką.

Fason, faktura – miało być seksownie i kobieco, lecz nic tak nie ujmuje uroku, jak brak pewności siebie. Niestety widać było, że Kasia źle czuje się w odsłaniającej spory kawałek ciała koronce. Tym bardziej, że uwidaczniał się spod niej fragment bielizny, co chyba przeszkadzało samej zainteresowanej, gdyż usilnie próbowała zasłonić go ręką bądź torebką.

Kolejnym minusem był zbyt obcisły fason, który podkreślał wystający brzuszek – pozostałość po rozmiarze 40. – jak żartowała Zielińska w jednym z odcinków Gwiazdy tańczą na lodzie. I chociaż aktorka sporo zeszczuplała – to pozując obok drobnych koleżanek zwróciła tylko uwagę na wszystkie niedoskonałości swojej figury.

Czy Waszym zdaniem założenie bielizny do koronkowej sukni było dobrym posunięciem? Jakie rozwiązanie było by w takim przypadku najlepsze?

Zielińska w koronkach